1) Piątek. Przyjechałam tam około 16 . Chwile posiedziałam z Madzią i Emilem. Przyszedł Bartek i razem pograliśmy w klasy. Po chwili dotłoczyli się do nas Oliwia. Krystian i Szymon. Oliwie znałam z zeszłych wakacji Krystiana z wycieczki ale nie rozmawialiśmy a Szymona poznałam wtedy. Wszyscy pięcioro zaczęliśmy grać w klasy ( które ja narysowałam ). Poszliśmy na podwórek. Szymon wymyślił żeby pograć w piłkę ale nie nożna. Rodziliśmy się na dwie drużyny. Ja z Bartkiem i Oliwią a Szymon z Krystianem. Jedna drużyna miała piłkę a druga musiała im te piłkę odebrać i rzucać sobie na wzajem . Nie szlo nam to za dobrze. Przyszła Weronika z Amelka . Weronika doszła do naszej drużyny i nas za siliła a Bartek poszedł do chłopaków. Wygraliśmy. Wieczorem Madzia powiedziała mi że Weronika, Krystian, Oliwia i Amelka to rodzeństwo.
2) Sobota. W sobotę z rana razem z Emilem poiliśmy w malinki. Aby trochę nazbierać choć i tak większość poszła do mojego brzuszka. Potem przyszedł Bartek i razem graliśmy w klasy nawet nie wiecie jakie to wciągające . Graliśmy tak długi czas . Po paru godzinkach przyszła reszta dzieci i wszyscy graliśmy w klasy.Poznałam także Selene która przyjechała tutaj na wakacje. W trakcie zabawy wszystkie dzieci biegały jeść a ja jedyna siedziałam i się dalej bawiłam. W końcu Madzia zawołała mnie jeść i musiałam zjeść kanapki. Mi się nie chciało jeść bo zjadłam nawet sporo obiadu który razem z Madzią zrobiłyśmy. Reszta dnia minęła mi zwyczajniej ale tez fajnie.
3) Niedziela . Z rana pojechałam do kościoła . Po kościele pojechaliśmy na giełdę. Na giełdzie spotkaliśmy mamę i tatę Szymona. Kupiłam sobie bluzkę , spodnie w kwiatki i sukienkę. Której nie przymierzyłam i Madzia wzięła jako bluzkę. Po giełdzie pojechaliśmy na pizzę. Gdy szliśmy do samochodu zobaczyliśmy moje rodzeństwo cioteczne w parku. Gdy wróciliśmy do domu siedliśmy i odpoczywaliśmy. Po godzince przyjechało moje rodzeństwo cioteczne i bawiliśmy się wszyscy. Weronika przyszła i zawołała mnie i brata ciotecznego do grania w piłkę. Zgodziliśmy się :) Jakiś pan wywrócił Weronikę do basenu a potem on sam wpadł. Niestety przegraliśmy ten mecz.
4) Poniedziałek . W poniedziałek zostałam sama w domu ponieważ Madzia i Emil musieli iść c do pracy. Madzia ciągle dzwoniła i pytała się jak u mnie. Jakoś dałam radę i nie podpaliłam domu. Po południu pojechałam do domu. Ale nie dodałam wpisu bo byłam strasznie zmęczona nie wiem czym ale byłam.
Marzyłam tylko o łóżeczku i spaniu :)
Super blog obserwuje i licze na rewanż:)
OdpowiedzUsuńFajnie by było jak byś zdjęcia dawałam swoje a nie z internetu wtedy było by super ponieważ widze,ze lubisz pisać:)
Mój blog-klik
Dobrze że masz taką chrzestną ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wdrodzepomarzeniaa.blogspot.com/#_=_
Szczerze? Twój blog to jeden z lepszych, będę częściej wpadać! :))
OdpowiedzUsuń+ Obserwujemy? (zacznij ja na pewno się odwdzięczę!)
Proszę o kliknięcie w banner sheinside, jeśli to zrobisz to ja zareklamuję Twój blog w następnej notce! + parę notek niżej jest konkurs do wygrania 50$ do sheinside, możesz się zgłosić!
paula-paulka.blogspot.com